Archiwum wrzesień 2015, strona 1


Czwartek
Autor: wrzesniowa
24 września 2015, 17:02

Wróciłam do domku po pracy, zmęczona, z bolącym kręgosłupem, ale kolejny dzień odfajkowany. Tęsknie troche za masazem, za kumplem...śmiem go nazwac przyjacielem, stara sie mnie słuchac nawet jak bredze..... Łapie się na tym, że przez odliczanie dni do weekendu i do odpoczynku gubie życie. Dzien za dniem i mija tydzien, miesiac, rok...nagle sie okazało ze mam juz 30 lat. Kiepsko płatna prace, którą jednak lubie, ogromny kredyt, męża, dom- za państwowe, kilka kurek i moje kochane psiaki i kociaki. Nadal mam rodzicow, chorych i zmeczonych ale nadal dzieki Bogu sa z nami. Wydaje się, że powinnam byc przeszczesliwa. Brak mi tylko jakiejs malej istoty. Polączenia mnie i męża. Było by extra...a tu czas leci....licze czasami gdyby sie tak udalo teraz jaka bede starszawą mamusia....licze od teraz a ''teraz'' nie nadchodzi. po nowym roku chyba udamy sie do osrodka adopcyjnego. Nowa nadzieja. Dlamnie zaden problem bo pokocham kazde dziecko, dla reszty swiata cos dziwnego, nie normalnego....nie mam tego dziecka a juz mysle jak je ochronie? Glupia jestem, zbyt uporzadkowana........

 

 

Po jutrze mam iść na wesele, a humor mam pogrzebowy. Nie chce mi się wcale. Czuje sie spuchnieta i nie atrakcyjna. Nawet jak sie postaram wydaje mi sie ze efekt jest kiepski. Wolala bym zostac w łózku pol soboty, pozniej posprzatac w domku i znow poleżec w wannie.....najlepiej samej....

smuteczki małe i duże..
Autor: wrzesniowa
23 września 2015, 20:44

Czasami najgorsze jest nie to, że nie umiem stworzyc życia, ale fakt, że niewiem o co chodzi. Moje życie jest uporzadkowane i w miare zaplanowane, nie brak w nim troszke spontaniczności, ale dobija mnie brak kontroli i wiedzy na temat co jest nie halo???

Na codzien haruje jako fizjoterapeutka, w domu staram sie byc przykladna zoneczka, dobra corką. Jestem zolza, cholerą i straszna suką czasami, ale taką siebie lubie. Z drugiej strony pragne czuc, ze swiat kreci sie w kolo mnie i chce byc egoistka. Jestem dziwna to fakt......sama chyba siebie nie znam, chce byc piekna, ale nie chce byc pruzna, chce poszerzac wiedze, ale jestem leniwa, kocham nature, ale uwielbiam wygode nowoczesnosci i wes tu czlowieku zrozum....czas spac, moze jutro w głowie bedzie jasniej....

trudny poczatek....
Autor: wrzesniowa
23 września 2015, 20:11

...bo niby od czego można zacząć dziś w taki zwykły dzień, kiedy poprostu coś pęka.....Mam dość. Kolejny raz kiedy zawalam jako kobieta, kiedy wściekam się na wszystko i wszystkich, rzucam czym popadnie i beczę w poduszke, albo ze spuszczonym łbem zeby nikt nie widział. Kolejny dzień niespełnionych pragnień, zabitej nadziejii. Mam serdecznie dość bezsilności i faktu, że nic nie mogę zrobić.......

Wrześniowa.....bo ten miesiąc fajnie mi się kojarzy, poznałam wtedy A. We wrzesniu wyszłam za mąż. Od wrzesnia tez staram sie o wymarzone dziecko........

Niedawno mineło 5 lat, rocznica drewniana.......ciagła walka, badania, zabiegi, tylko po to żeby dowiedziec się, że jestesmy zdrowi ale jakos w ciąże zajść niemoge....i kurwa czemu???

Nikt chyba nie zjadł tyle pigułek co ja, nie badał sie, nie napłakał z bezsilności.....

Jest mi ciężko, dlatego powstał ten blog. Już nikt nie rozmawia zemna na bolesne tematy, już wałkowaliśmy to milion razy. Rodzina nie pyta bo sie boi że sie pokrusze..... i mają racje. Otoczona ludzmi jestem sama, zwłaszcza dziś, kiedy znowu są TE dni, boli brzuch i łzy same płyną....