jestem, żyje wszystko gra...


Autor: wrzesniowa
24 stycznia 2016, 10:15

Wstałam, w domu jeszcze cicho, wszyscy dzis jakos długo gniją w łózkach. Nie pisałam kilka dni, bo wieczorami byłam poprostu zajęta. Już się tłumacze. Milcząca czytałam "Torturowaną" z seri książek o krzywdzonych dzieciach, wiem, że nie brzmi optymistycznie, ale w sumie bardzo ciekawa lektura no i konczy sie dobrze, pozatym pozeram wprost sagę na podstawie serialu Outlander pani Gabaldon- polecam. Kocham książki i filmy które dzieją się w starej angli lub szkocjii, a juz panowie w szkockich kilktach mrrrrr. Tak wiec wisiałam troszke nad książkami, zreszta zawsze jest ich u mnie dużo. Odetchnełam po powrocie taty z Warszawy, bo jednak nie zrobią mu operacjii, ogólnie to chyba nic juz nie mozna dla niego zrobić, ale doszłam do wniosku, że wole żeby żył z nami powoli i spokojnie może rok, może 10 niz umarł podczas operacjii. Poprostu mi ulzyło.

Od poniedziałku czekałam niecierpliwie na jakis sygnal z Krakowa- bo w poprzednia niedziele napisalam list do siostr dominikanek z Gródka. Czekałam, czekala i w piatek sie doczekałam!!! Nic nie odpisały, po prostu przysłały mi poświecony pasek Świetego Dominika i modlitwy które codziennie odmawiam. Nie rozstaje sie z nim i szczerze powiem, ze majac ten pasek na brzuchu przynajmniej czuje czyjas opieke, ze do kogos moge sie odezwac, mowic........za kazdym razem gdy mnie delikatnie ucisnie-da znac..... mi przypomina sie modlitwa wiec wypowiadam ja wielokrotnie, szkoda ze moj maz jakos tak niechce zemna sie modlic, wstydzi sie niewiem, nigdy nikt z nim tegonie robil. Trudno bede go namawiala chociaz przed snem o 1 modlitwe za mnie :-)

W tych ostatnich dniach szaleje nam pogoda i codziennie nawiedzaja mnie straszliwe bóle kolan i kregosłupa, jestem napieta jak postronek i jestem kuzwa fizjoterapeutka ktorej nic sie niechce- prawdziwym jest przyslowie ze:"szewc w dziurawych butach chodzi", innym umiem pomagac sobie nie. Az mi sie teskni za kumplem masazysta ehhhh

Milej niedzieli!

24 stycznia 2016
Hej!!! Ja również uwielbiam książki...taka moja mała ucieczka od rzeczywistości.....a co do męża...nie naciskaj na modlitwe. Skoro nie był tego nauczony to może się krępuje...nie wiesz może po cichu przed zaśnięciem odmawia swoją własną....

Dodaj komentarz