zawsze ta zła, smutna,


Autor: wrzesniowa
31 stycznia 2016, 13:45

Nie pisałam ostatnio bo mnie nie było, lub miałam totalny wir.......przyjechał do nas chrzesniak męża i babcia. Chrzesniak na cos w rodzaju krótkich ferii u wójka, babcia na kwalifikacje do zabiegu. Jako, że mąż z chrzesniakiem grali ciagle w strzelanki na 2 kompy- moja dostepnosc zmniejszyla sie praktycznie do zera......babunia natomiast latala z mama po lekarzach badaniach itp. W sobote, czyli wczoraj babcia chciala jechac do domu, bo dzis byla msza za dziadka  w 13 lat po jego śmierci......wypadło na mnie. Wstalam zdjadlam sniadanie, posprzatalam w pocie czola caly dom, wykompalam sie i jeszcze z wilgotnymi wlosami w droge zawiesc babcie i chrzesniaka do domu. Spedzilam za kolkiem ponad 2 h wczoraj po meczacym tygodniu i meczacej sobocie. Dzis wstalam po 7 rano zeby isc na msze, pozniej zrobic sniadanie, zamarznac na kosc na cmentarzu i udac sie w 1,5 godzinna droge powrotna do domu. Wrocilam. Pekaja mi plecy, wszystko mnie boli, jestem zmeczona i niewiem czy nie przeziebiona. A tu pierwsze 3 zdania i rozpetalam pieklo w domu. Zadzwonil brat cos postekal i stwierdzil ze moze znowu dzis wpadna.......a byli w piatek, wczoraj u nich byli rodzice itp zapytalam czy rodzice mogli by jechac do nich a nie oni do nas i oczywiscie zaczelo sie.......ojciec obrazony, matka placze- JA najgorsza. Bo tylko ja mam problem, bo jak ja moge zakazywac im widziec sie z rodzina, ze to ta sama krew co ja itp itp. W konsekwencjii jestem jebaną czarną owcą rodziny, matka beczy, ojciec sie obraził i pewnie sie nie bedzie odzywał z tydzien, męza niema bo jeszcze w pracy a ja wyje.....ale nie dlatego, ze smutno, nie dlatego ze bez dzieci.......dlatego, ze mnie nikt nie rozumie. Zawsze myslalam, ze wlasnej mamie mozna sie zwierzyc ze wszystkich mysli i emocjii a okazuje sie ze jednak nie. Zostalam sama z moimi demonami. Tylko tutaj strony przyjma wszystko!!!!!

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz