smuteczki


Autor: wrzesniowa
19 marca 2016, 20:11

Troszke opadłam z sił. Jestem jakas taka zdechła. Dzis wstałam z rana obudzona przez wkurzonego męża wracajacego z nocki. Moja cudowna 3 letnia juz suka zasrała 2 pokoje i nasikała w łazience- masakra. Pies jest ze schroniska i ma powazne zaburzenia psychiczne, nie oddala sie od mojej mamy, wielu rzeczy nie umie lub niechce i ogolnie jest cudna, ale jesli jej sie zachce w nocy to wchodzi na góre i robi sobie u nas toalete. Mąż sie wnerwil nie na zarty i powiedzial, ze jeszcze raz i zrobi z nia pozadek ehhh musze niedlugo kupic bramke na schody zeby po prostu nie wlazila.

Jak juz wstalam wypilam kawke i zjadlam kanapke mamusia od razu wyciagnela mnie na zakupy, wymeczylysmy sie straszliwie, a po powrocie okazalo sie ze wpadl do mnie moj przyszly "prezes". Fajny z niego chlopak i wogole, ale ma jedna straszna wade. Nie mozna go przegnac z domu, gada i gada i gada ogolnie mi go zal bo w zyciu dostal juz kilka razy po dupie, ale siedzial u mnie od 11 do 16 a robota stala.

Po jego odjezdzie zaczelam swiateczne sprzatanie , ale jeszcze nie skonczylam, mam dosc, wszystko mnie boli, ide do wanny a skoncze kiedys tam.......

I tak mi jakos smutno dzis nie wiedziec czemu................

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz