nerwówka


Autor: wrzesniowa
06 marca 2016, 20:11

Żyje w biegu.... ledwo po powrocie z wypoczynku wróciłam do pracy, a już latam. Codziennie po pracy gdzies jeździłam, a to do siostry, a to do brata odwiedzić, w srode odwiedziałma A. na szybka kawkę, do kumpelki w piatek wpadłam to wrociłam o 21 juz dawno tak nam sie dobrze nie rozmawiało.....przez te wszystkie lata zmagan o dziecko dojrzało we mnie wiele rzeczy, przestałam byc chorobliwie zazdrosna, potrafie mówić wprost o tym co mnie spotkało i o tym co czuje i ciesze sie obecnoscia dzieci.....przynajmniej sie staram. Akceptacja we mnie to duzy progress. W piatek dostałam miesiaczki i chyba pierwszy raz nie złapałam doła, nie płakałam i nawet wytrzymałam z mała ilościa tabletek. Może to wszystko wina nowej nadzieji, trzymam sie mysli, że zostały tylko alergie do sprawdzenia, a wiem, że jedną mam na pewno więc jesli mnie naprawia, to wkoncu zaskocze, a jeśli mnie nie naprawia to chociaż rusze do przodu z adopcja a to tez jakis krok naprzód. Wiem, że ten rok będzie przełomowy, czuje to.

Z innej beczki, doszłam do wniosku, że mój mąż jest naprawde spoko, albo dobrze go wychowałam. Patrze jaki jest leniwy prawie kazdy facet wkoło: mój ojciec, teść, mężowie koleżanek i szwagrowie. Niewielu jest takich pomocnych jak mój.........mamusia mi sie pochorowała a ojciec nawet szklanki wody jej nie podal nic, caly dzien latalam zeby dac leki mamie i babci, nakarmic, zrobic kolacje, zmywanie, pakowanie smieci bo jutro wywoz i maz jako tako pomagal a tata......żenua, stara szkoła gdzie Pan czeka na gotowe. Ech ciężki żywot ma ta moja mamusia.

Jutro do roboty, a ja nawet niewiem gdzie mi wekend przeleciał. W sobote sprzatałam dom a bylo tego po 2 tyg, dzis latałam z lekami, jedzeniem, babcie do kosciola z nami zabrac, apteka itp......dopiero siadłam i co? trzeba sie klasc. ehhhh dobranoc

11 marca 2016
Najważniejsze to dostrzec pozytyw w tym co mamy, tak rzadko cieszymy się z małych rzeczy! W końcu nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;) cieszę się, że z innej strony patrzysz na Twoją sytuację z dzieciątkiem. Nie można mieć wszystkiego ale można mieć coś jest dla nas wszystkim :)

Pozdrawiam

Dodaj komentarz