przemijanie


Autor: wrzesniowa
Tagi: śmierć   samotność   zol  
12 listopada 2015, 21:52

Jestem dzis troche zadumana.........trzymałam za reke pacjenta który umierał.........byłam spokojna i taka przyzwyczajona......niewiem czy to dobrze, czy źle....niewiem czy juz poprostu obyłam się ze smiercią?? oczywiście obcych ludzi....z rodzina to inna bajka, a własciwie koszmar...zal mi tych naszych pacjentów, ale wiem, że temu Panu ju,z jest lepiej, bardzo sie męczył. A ja dzis smutna i zamyslona, ale spokojna i opanowana trzymałam za dłon i ocierałam czoło człowieka który łapał każdy oddech i bładził wzrokiem.......widziałam jak sie dusił, wiedziałam, że juz nic nieda sie zrobic, obserwowałam każdy ruch klatki piersiowej........chciałam dac mu jakies oparcie, oczy mi sie szkliły nie dlatego, że umierał, ale dlatego że był sam...............Moja stazystka była zszokowana, to jej pierwszy raz kiedy widziała smierć z tak bliska. Pamietam mój pierwszy raz, kiedy przechodziły mnie ciarki i mdlały nogi...kiedy sie bałam.....mijały lata, zaglądałam ciekawie...przyzwyczaiłam sie. Śtrasznie jestem zła, że innym ludziom tak nie zalezy na religii, na tym żeby sprowadzic ksiedza, żeby zadbac duchowo o tych ludzi.....chyba tylko mi zalezy......no i moim dziewczynom z gabinetu ehhhh wszyscy umieraja tak samo- duszą się.....powody sa rózne, stanie serce, starośc, wycienczenie itp ale umiera sie tak samo........

Kurde kiepskie mam te przemyslenia dzis, wiec z innej beczki........zrobiłam na wlosach zabieg nr 3 i wydaje sie ze po podcieciu koncoweg bede wygladala jak cos kobietopodobnego wiec jest niezle.

Strasznie jestem spłukana...na koncie 4 zł, mąż w rachunkach po uszy więc wstyd prosic, na fryzjera da ale reszta miesiaca????? trzeba kase pozyczyc......ehhhhh lece spac. Dobranoc

15 listopada 2015
Gdy ktoś umiera bliski czy też nie to zawszę pojawia się melancholia, tym bardziej, że Ty to widzisz, jesteś obok.... więc wcale się nie dziwię, że popadłaś w taki stan.

Dodaj komentarz