zmęczona...
Tagi: wyjazd zakupy badania urodzinki
06 grudnia 2015, 21:09
Dopiero wróciłam do domku, ostatnio jakoś czasu zabrakło, zeby wpaść na chwilke. Czwartek i piatek przesiedziałam w domku na wolnym, jakies zakupy, sprzatanie itp, sama byłam w piatek bo mąż już wyjechał do siostry jakis telewizor zawiesic, swiatło naprawic itp. Ja miałam w sobote na pierwsze urodzinki jej synka dojechać z jego drugą siostrą ........masakra...moje wizje jakies 8 bachów wydzierających sie w niebogłosy, rozkochane matki i bierni ojcowie, do tego hektolitry alkoholu.......bu.......okazało sie jednak, że wyjdzie innaczej ponieważ mój chrzesniak na mazurach równierz miał urodzinki tylko 3 i rodzice byli dość obrazeni, że nie przyjedziemy, okazało sie ze gosci tam malutko i humory kiepskie. Postanowiłam zmienic plany. Obiecałam, że przyjade do chrzesniaka. W sobotę rano wstałam, pojechałam na badania krwi takie tam pierdoły zaległe, pozniej do sklepu po prezent dla chrzesniaka, przy okazjii kupilam sobie superasne botki wiec micha sie smiala, zabralam mame na sniadanie do bistro w tesco- bo bylam na czczo wiec najadłysmy sie jak dwa prosiaki. Przed 12 wyjechałam z tata, zostawilam go po drodze u babuni i przed 14 bylam juz za stolem na urodzinkach. Dobrze, ze wpadłam bo bylam tylko ja, rodzice i dziadkowie a tam gdzie maz bylo ok 30 osob. Mały ucieszyl sie z prezentu- wywrotka, koparka, spycharka i kask CAT-a, ale najbardziej ucieszyl sie ze ciocia jest, ciagle wlazil na kolanka i zaczepial, przytulal sie i łobuzował. Fajny chlopaczek. Zdoilam sie winskiem ze szwagierka i w sumie dzis o 9 juz wyjezdzalam. U babuni obiad zrobilam, na zakupy zawiozlam, odwiedzilam dziadziusia na cmentarzu i do domku. Teraz czekam bo maz sciaga film i razem spokojnie spedzimy wieczorek, a jutro praca praca.........dobrze, ze tatuaz szybko sie goi i biceps wraca do formy ;-D
Dodaj komentarz