Archiwum 15 grudnia 2015


w permamentnej złosci
Autor: wrzesniowa
15 grudnia 2015, 22:10

Ostatnio ciągle towarzyszą mi nerwy. W sobote sie wnerwiałam, bo mnie obudzili i ciagle cos odemnie chcieli, w niedziele pojechałap z rodzicami po częśc prezentów i tez już sie wkurzyłam i mialam dosc. Mialam robic za kierowce i doradce, a co do czego musiałam wymyslec, znalesc, nosic i czekac.......ludzie! Wczoraj przyjechalam do pracy sama bo kumpelka z auta wziela wolne, ledwo wlazlam do pracy a stazystka juz mowi ze moja 2 kolezanka z pracy chora, pogadalysmy z 3 minuty po czym stwierdzila, ze sie zwalnia. Nerw mnie tracił bo zostałam sama ze stazystką u boku i 46 pacjentami- ja pierdziu!!!! Myslałam, ze zdechne, nie było czasu na siku, ani na jedzenie.....po całym dniu swierzy mundurek poszedł do prania, a stazystka dowiedziała sie co to bol kregosłupa i bolace nogi...........dzis mysle juz bedzie ok bo robimy we 3. Jakiez bylo moje zdziwienie gdy uslyszalam, ze skonczyly mi sie badania okresowe i musze jechac z kierowca do miasta, zalatwiac gore spraw plus moje skierowanie na o ironio banalne: morfologie, aspat, alat- shit!!!! Za to to wolala bym sama zaplacic a sie caly dzien nie wkurwiac i nie biegac, do tego pacjentka z pobita reka , ja jebie.........Łaziłam dzis z szałem mordu w oczach......po powrocie do pracy chciało mi sie juz tylko płakac, na szczescie na wizycie domowej u mojej pacjentki znowu zostałam wyprowadzona z równowagi i moje wkurwienie trwa nadal.

A tak wogóle jakby tego mało było wrosla mi wielka pizda w kaciku ust, jakas mutacja zajada z opryszczka dzieki której wyglądam szkaradnie i nie moge dobrze dzioba rozdziawic ahhhhh jak cudownie :-/